sobota, 13 lutego 2016

2015/2016

Tak, tak znów długo mnie tu nie było, ale brak czasu, praca, szkoła, psy robią swoje. Postaram się w tym roku pisać tu regularnie bądź w miarę regularnie, a teraz zaczynamy!.
                                  















Może na początek najważniejsza informacja udało nam się ukończyć hodowlankę, więc w tym roku będą szczeniaczki! :) Jedna z suk oczywiście zostaje, jeden piesek pojedzie najprawdopodobniej do osoby, która ma już jednego JRT, a jeden wraca do hodowcy. Jest stres związany z tym, że nie wiem jeszcze gdzie reszta szczeniaków trafi ale będę starać się o jak najlepsze domy dla nich.

                                           
W wakacje 2015 byliśmy nad morzem i w górach, Alex był z nami jeszcze nad rzeką.
Tuż przed wyjazdem nad morze popsuło nam się nasze auto przez co musieliśmy pożyczyć auto mamy.
Pojechaliśmy do Jarosławca, szkoda tylko, że żadne z nas nie sprawdziło, że plaża jest tam w remoncie i mieliśmy do niej 2,5km lasem ale przynajmniej psy przychodziły już trochę wybiegane, a co najważniejsze załatwione. Na przeciwko ośrodka mieliśmy las, więc ranne wychodzenie z nimi nie było problemem tym bardziej, że cała trójka nie chciała załatwiać się na terenie ośrodka.
Mieszkaliśmy w przyczepie, a że na terenie psy musiały być uwiązane to wzięliśmy takie do czego krowy się przywiązuje na polach, wbiliśmy w ziemię i psy siedziały uwiązane na smyczach. Na szczęście wzięłam cztery smycze, bo Jess jedną zerwała, złamała karabińczyk i smycz poszła do kosza.
Ze względu na to, że ja i suki jesteśmy nie pływające, a Krzysiek, Alex i moja siostra, która z nami była pływają zakupiliśmy dla naszej trójki namiot plażowy, w którym z sukami siedziałam, spałam i udawałyśmy, że jesteśmy zadowolone z wszędzie włażącego piasku.
Alex pies, który kocha wodę... Na początku mieliśmy obawy, że z jego zapałem to będzie musiał pływać na lince, co by nie zechciał do naszych sąsiadów za wodą dopłynąć jednak wystraszył się fal i na szczęście nie odpływał daleko.
Szkoda, że byliśmy tylko 5 dni.

                                                
Następnie pojechaliśmy do Kudowy-Zdrój, nadal bez samochodu, więc zabraliśmy się pociągiem! 5 osób i trzy psy. W podróż tam psy były bardzo podniecone, Alex darł się na wszystkich, którzy przechodzili nam przed przedziałem, Schejra też nie grzeszyła grzecznością ale nie była, aż tak upierdliwa jak Alex ;p. Jess spała i próbowała wejść na siedzenia.
We Wrocławiu mieliśmy dłuższy postój, więc wyszliśmy z psami na siku, no prawie wyszliśmy...O ile Alex wyskoczył z pociągu to suki przeraziły schody, Jess wyrzuciłam z pociągu do Krzyśka, a rudą na ręce i wyszłam.
Na miejscu okazało, że z pociągu do miejsca naszego tymczasowego zamieszkania mamy około półtorej godziny pieszo, więc wysłaliśmy resztę taksówką, a my z Krzyśkiem i psami poszliśmy pieszo.
Alex i jego zapędy myśliwskie raz uciekł nam za owcą, parę razy za sarną, więc później chodził już tylko na smyczy/lince. Suki ogólnie dawały radę, nie marudziły, a ładnie maszerowały.
Ze względu na małą ilość czasu byliśmy w Błędnych Skałach i na Szczelińcu Wielkim.
 Na dojście, zwiedzenie i powrót tego drugiego zszedł nam się cały dzień. W drodze powrotnej Alex zerwał się ze smyczą za sarną, po około 20 minutach udało nam się go złapać, ale okazało się, że pies jest tak zmęczony, że nie chce iść tym bardziej, że akurat było wejście pod górę, więc trzeba było ciągnąć jego zwłoki. Droga powrotna była już spokojna, nawet psy spały i nie darły się na wszystko co się rusza.

W tym roku nad morze i wszędzie gdzie jest woda jedzie z nami Shelma i Alex, a tam gdzie wody nie ma-ruda, Jess i Alex. O dziwo Alex i  Shelma się lubią, ba! Nawet bawią ze sobą powarkując. Dwa psy, które ogólnie rzucają się na inne potrafią się zakumplować. Shelma nawet wpuszcza Alexa na podwórko i na nim się bawią. Potrafią przebywać bez awantur w jednym pomieszczeniu, co prawda bronią zabawek ale jeszcze się nie pogryzły i mam nadzieję, że tego nie zrobią tym bardziej, że zawsze pod nadzorem. Mam nadzieję, że przy naszej pracy Shelma polubi się z rudą i kiedyś będą mogły razem przebywać nie zagryzając się przy tym.

Teraz planujemy wyjazd w góry z sukami+Alex, mam nadzieję, że nie będzie kolidować z cieczką.

Plany na rok 2016:
-Więcej pisać na blogu
-Szczeniaczki <3
-Agi ze szczeniakiem
-Wyjazd w góry suki+Alex
-Wyjazd nam morze Shelma+Alex+opcjonalnie szczeniak
-Wyjazd nad rzekę suki+Alex
-Drugi wyjazd nad rzekę Shelma+Alex+opcjonalnie szczniak
-Więcej, więcej spacerków
-Praca z Shelmą i Schejrą-może się uda.

Wiem, nie wszystkie zdjęcia są idealne, ale mnie się podobają w końcu praktyka czyni mistrza! :D






2 komentarze:

  1. Świetny blog i wspaniałe zdjęcia.

    Zapraszam serdecznie: http://swiat-oczami-zafiry.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Mi tam zdjęcia podobają się bardzo ;)
    Śliczne psiaki.
    Pozdrawiamy,
    D&T (z-merdajacym-ogonem.blogspot.com)

    OdpowiedzUsuń