niedziela, 28 kwietnia 2013

Piąteczek i sobota !

 Standardowo z Martą, Santą i Raficzkiem. Santa z rudą tylko raz się pogryzły, więc wielkie brawa dla nich !
Jessie się odwoływała, więc robimy co do tego postępy-również brawa. Ruda nikogo nie ugryzła-brawa !
W sumie nie ma za bardzo co pisać o tym piątku....
O , wiem ! Kupiłam nową smycz tę, taką przepinaną i dwie suki zapinam na jedną smycz i nie muszę się szarpać z dwiema smyczami :). Obu sukom poprawia się chodzenie przy nodze, więc ręce bolą co raz mniej. Jessie czasami udaje się odwołać od psa ale nie zawsze , ale idzie w dobrą stronę ;) trzymajcie kciuki :)




Wczoraj-sobta-byłam z psami w arturówku od tak z nudów, chodzimy Jess znów się odwoływała-cud ! Schejra tylko na jednego rowerzystę zawarczała, ale co tam dałyśmy radę :)
Jessie gadała kaczki na komendę i o dziwo się odwoływała.
Biegałyśmy, skakałyśmy i ogólnie było fajnie, co prawda padało i wszystkie zmokłyśmy jak szalone, ale okej. Poszłyśmy nad rzeczkę suki oczywiście całe w błocie, ale co tam, potem padał deszcz, więc się umyłyśmy :)
Dzisiaj w końcu kupiliśmy ringówkę, więc ćwiczymy bieganie. W środę mamy sesję w parku, zobaczymy co znajomy zrobi z tymi zdjęciami, ale mam nadzieję, ze się udadzą, bo zależy nam na fotkach z wystawiania :). Na wystawę również załatwiłam fotografa z lustrem, więc mam nadzieję, że zdjęcia będą ładne i , że my nie nawalimy :)

piątek, 19 kwietnia 2013

Pozycja Jessie i prosimy o głosy :)

Tak wystawiamy się z Jessie sądzę, że nie jest najgorzej :) Oczywiście wiem, że ogon powinna mieć prosty,
ale tak to już jest, gdy wystawiamy psa na trawę :D....
Okej, a co u nas słychać ? Jessie co raz lepiej się odwołuje, kilka razy udało nam się ominąć psy przez co jestem bardzo dumna :). Ostatnio młoda poleciała przez dziurę w płocie do sąsiadki, która posiada DONa. Siostra chciała po nią iść, ale jej nie pozwoliłam, bo raz Cygan mógł jej nie poznać/nie lubić tym bardziej, że wchodziłaby przez dach, a dwa płyty, po których trzeba było wejść już się rozwalały, więc ja weszłam, Jess oczywiście skakała po Cyganie w najlepsze, ale przyszła jak ją zawołałam i zaniosłam ją do domu :). Cygan bardzo schudł, ale on ma już z 12-13 lat. Ja  nie wiem wszystkie psy wkoło lepiej żywione od Szarika więcej im właściciele uwagi poświęcają, a wszystkie te psy na coś chorują, chudną i są usypiane, a Szary ślepy na swoje oko, przygłuchy, a biega i chęci do zabawy ma jak szczeniak.


W czerwcu a dokładniej 8-9 jadę z Jessie na zlot russellmaniaków, ma być ponad trzydzieści psów JRT i PRT razem, więc będzie ciekawie. Będzie kilka hodowców ze swoimi psami, jedna Pani sędzia, tor do agi, więc z młodą będziemy mogły zacząć ćwiczenia, będę mogła porozmawiać z hodowcami i dowiedzieć się czegoś nowego, przydatnego :). Możliwe, że będzie również brat Jessie, a na pewno szczeniak o miesiąc od niej młodszy. Problem mamy tylko z dojazdem, bo wolałabym, aby ktoś mnie z miasta zabrał, ale jeśli się nie uda to jadę pociągiem, a ze stacji odbierze mnie jedna z hodowczyń, więc w gruncie rzeczy nie jest najgorzej :).



Dobrze mieć dwoje innych uszu :D

A przy okazji chciałam prosić o głosy dla rudej, za które będę wdzięczna :) A w drugim linku dla Jessie :)

niedziela, 14 kwietnia 2013

Lublinek i o tym jak zgubić psa....


 Dzisiaj umówiłyśmy się z Martą i Santą oraz z Asią i Izabelą i ich psami, jednak gdy ja z Martą dojechałyśmy spóźnione na miejsce spotkania-takie tam pół godzinki plus-dziewczyn już nie było, a potem nie mogłyśmy ich już znaleźć. Denerwujące byli jeżdżący w te i na zad chłopaki na crossach, bo trzeba było psy łapać. Ale dałyśmy radę, poszłyśmy na bagna, po których Santa biegała, pływała w wodzie etc, Jessie też została perfidnie wrzucona do wody i ma zdjęcie akurat jak uderzyła w taflę wody.



 Ogólnie spacerek się udał, młoda się w miarę odwoływała. Santa słuchała moich komend <zaciesz> fajnie pracuje się z już wyszkolonym psem :D.
Schejra z Santą oczywiście musiały się pogryźć... Tak, nic sukom nie jest jednak jak je łapałyśmy z Martą to któraś przejechała zębami po moim udzie i mam parę zadrapań, no ale bywa ważne, że spodnie całe, ale całe brudne, bo te psy nie potrafią normalnie biegać ;/.



 

Wracając już tramwajem szczyl zasnął na podłodze, smycz mi upadła to jej nie podnosiłam, bo po co ? Schejrę cały czas trzymałam na smyczy. Nadszedł nasz przystanek, więc wstałam i idę do drzwi zastanawiając się czego to mi brakuje. Jakiś miły pan zapytał mnie czy nie biorę może ze sobą drugiego psa i ja głośno mówiąc "to tego mi brakowało" gościu w śmiech a ja szybko po psa.

Potem siedzimy w autobusie i któryś z moich kochanych psów puścił bąka tak, że śmierdziało w całym autobusie, a ludzie głośno mówili, że to śmierdzi -.-'.


niedziela, 7 kwietnia 2013

Przejawy wiosny u nas...

 Dzisiaj rano {czy. koło 15} wyszliśmy na spacerek. Jessie ładnie się odwoływała i się słuchała, jako jedyna nie zapadała się w śnieg. Generalnie z domu wyszłam z czystymi psami, a wróciłam lepiej nie mówić.... Zdjęcia nie oddają brudu małej, a na rudej brudu nie widać pod światłem aparatu, trzeba ją widzieć na własne oczy.


Właśnie tak wygląda u nas wiosna

 Zdenerwowało mnie dwóch psich właścicieli.
Jedną z "właścicielek" znałam już wcześniej z innego niemiłego incydentu, kiedy jej pies prawie mnie ugryzł, a ta stwierdziła, że to moja wina, a ten sam podbiegł do moich nóg, gdy szłam -.-'. Ale nie ważne... dzisiaj idę z psami i weszłam na asfaltową drogę, gdzie nie ma wielu samochodów to psy idą bez smyczy. Widzę kobitkę z psami na horyzoncie to zawołałam psy, zapięłam-nie lubię zgrzytów, kiedy to ktoś się czepia, że mój pies podbiega, dlatego sama też nie pozwalam podbiegać moim psom do innych. Dobra idziemy dalej, jej trzy psy oczywiście bez smyczy i ta dumna idzie. Stanęłam z psami z boku, żeby spokojnie mogła nas minąć. Owszem ona przeszła tylko szkoda, że jej psy musiały podbiec do mnie, z czego jeden do moich kostek -.-'. Najpierw do kobitki się darłam, ale ta nawet się nie
 odwróciła, więc znając już tego psa, chroniąc siebie i suki zdzieliłam mu smyczą i odbiegł kawałek, ale zaraz wrócił, bo dwa pozostałe zostały. Wzięłam psy na ręce- takie tam jeden 13 kg, a drugi 5,5 kg... Zrobiłam kilka kroków, a jeden z tych kundli złapał mnie za nogawkę, no a ja już niestety albo i stety nie wyrobiłam i zdzieliłam mu kopa, wtedy drugi się odezwał to temu też. Po kilku kopnięciach podeszła "właścicielka", że atakuję jej psy -.-'. Poleciały bluzgi i wyzwiska. Po kilku-kilkunastu minutach łaskawie dała mi spokój. Powiedziałam jej, żeby spodziewała się nalotu policji bądź straży miejskiej, szkoda tylko, że nie wiem gdzie ona mieszka... ;/

Drugim mniej denerwującym przypadkiem był pies wybiegający z podwórka, który cholernie ujadał, darł się jak szalony, ale jak się do niego podchodziło to uciekał. Właściciel szybko wyszedł sprawdzić o co chodzi i przeprosił za niego, chociaż ten był ogarnięty :)






Jak wróciłam do domu z butów wodę wylewałam, ciekawe w jakich ciapciach jutro do budy pójdę xd.
A tak wyglądają wyjścia z "białym" psem ... 




piątek, 5 kwietnia 2013

Przygotowania do wystawy 4 maja w Łodzi


 Już się zgłosiliśmy na ową wystawę, ciągle ćwiczymy pozycje, a w niedzielę jedziemy po ringówkę :). Jedyne co mnie boli to, to, że wystawa jest 4, a Jessie 7 skończyłaby 6 miesięcy, a przez te trzy dni musi startować w klasie baby...

Powiedzcie, w której pozycji młodą wystawiać ?

Ta ?
Czy ta ?


Ostatnio kupiliśmy też Jessie kaganiec :)









Takiego kolegę miałam ostatnio w piwnicy, niestety potem Szarik go zamęczył ;/
No i Schejra też chciała się wystawić, ale ona nie potrafi, a jak złapie się ją za łapę to
potem nie chce jej postawić i musi zrobić to tak jak jej się podoba xd






wtorek, 2 kwietnia 2013

Co z tą łapą ? I Shelma :D

 Pojechałam z Jessie do weterynarza, opowiedziałam co się dzieje, podobno błędy żywieniowe dzięki komu ....mamie, bo pieseczek chodzi głodny ;/. Podobnież zaczyna mieć nadwagę, waży 5, 5 kg przy zroście 27 cm. Zmieniamy jej dziś dietę, mamuśka już płacze, bo znowu ma zabronione dokarmianie psów, ciekawe ile tym razem pociągnie...
Po weterynarzu weszliśmy do zoologa kupić nową karmę. Gościu zachwycony szczeniakiem usiłował dać jej  smakołyka, ale mu nie wyszło, bo młoda nic nie chciała od niego wziąć. Kupiliśmy trzy rodzaje karm: purinę, profic i eukanubę, zobaczymy, który jej się zasmakuje :).

Jadąc po karmę dla Kaa zabrałam ze sobą Shelmę, bo zważę ją. Kupiliśmy trzy oseski, obrożę i woreczki, bo straż miejska ściga ;/. Zważyliśmy, a tu mi 33 kg wyskakuje, a jest trochę mniejsza od owczarka. Od jutra zaczynamy biegać, bo z 8 kg musimy zrzucić. Z Santą się pobawiły, nawet w miarę się odwoływała i najważniejsze, że nie wdała się w bójkę :)
Musimy schudnąć :)
Od dzisiaj mamy nowy plan, aby wstawać o 4.50 i do 6.00 biegać z Shelmą po pobliskich polach, raz, że wyrobimy kondycję, a dwa psiak schudnie, a ja... miałam przytyć. Od nowa chcemy też zacząć jej resocjalizację, bo głupia toleruje wszystkie psy poza Schejrą. Jeśli osiągniemy sukces będę zabierać trzy psy na spacery :}