W środę poszłam na spacer do parku z Weroniką i Anką oraz ich psami Negrą i Figiem. W sumie było więcej gadania z laskami niż spacerowania, ale psy jak zawsze wróciły zmęczone do domu. Trochę poćwiczyłyśmy, Negra umie już "obejdź", a z Jessie wałkujemy "dostaw" :D.
Moim największym zdziwieniem tamtego dnia było wejście, a raczej wskoczenie moich psów do wody o.O od kiedy one same wchodzą tego nie wiem, aczkolwiek bardzo się ucieszyłam z tego powodu :D.
Wczoraj byłam z Weroniką na spacerku nad wodą psy pływały, biegały, skakały, bawiły się, Schejra kradła nam nasze jedzenie prosto z torby, a Negra zabierała zabawki. A trzeba dodać, że w niedzielę spałam u ciotki z siostrą i psami i dwoma kotami. Obie suki były grzeczne, poza poranną pobudką kiedy zaspałam i w pidżamie wybiegłam z psami na drugą stronę ulicy do małego skweru zieleni.
Znowu było trochę ćwiczeń i suki oczywiście grzeczne :D.
Na zdjęciu niżej mój pies chyba chciał się utopić xd
Po spacerku poszłyśmy na plac zabaw, a czekając na Wercię robiłam psom zdjęcia. Psy oczywiście wcześniej się załatwiły, a ja weszłam z nimi na chwilę na placyk, przy którym nie było tabliczki o zakazie wpuszczania psów, do tego był pusty, ale jakiś miły pan drąc się z balkonu zaczął mi grozić, że mnie pogoni i, że wezwie straż miejską -.-, już nawet zdjęcia nie można psu zrobić...
Dzisiaj odwoziłam Weronikę do domu przy okazji wzięłam Shelmę i podjechałam na trochę do parku. Kiedy wsiadłam do autobusu miły pan powiedział, abym usiadła z nią, a nie będę stała. Spytał czy ona będzie miała szczeniaki, bo podobnego psa chciałby kupić, odpowiedziałam, że nie, bo jest po sterylizacji. Opowiadał on o swojej sznaucerce, która wszystko mu wynosi i sypia w szafie wyrzucając z niej wszystko co znajduje się w środku o.O
A co teraz ? Jessie kuleje na tę łapę co miała po wypadku, dzisiaj na 15 mamy umówioną wizytę w szpitalu i zobaczymy co się okaże. Wychodząc dzisiaj z domu w namiocie zostawiłam portfel, po moim wyjściu rodzice wypuścili rudą na dwór, a ta chyba myślała, że portfel zgubiłam i zaniosła go do domu rodzicom :D