W sobotę wypuściłam rudą i Jess na dwór podczas gdy Shelma i Szarik byli w domu, ojciec o tym nie wiedział i wypuścił duże do małych lub jak to on mówi stare do młodych. Shelma od razu na Schejrę. Siedziałam w salonie, ale jak tylko usłyszałam odgłosy walki to jakby mnie z procy wystrzelili wyleciałam na dwór. Psy pod drzwiami w rogu, ojciec Shelmę podniósł, a ruda skacze na czarną. Wzięłam ją na ręce i w domu puściłam, Krew na rękach poszłam za nią do pokoju, mała ranka na barku, i mocne rozcięcie na ogonie. Do ranka następnego dnia nic nie zjadła i nie ruszała ogonem. Teraz jest co raz lepiej, ale ogona nadal nie podnosi do góry, chociaż macha nim na wszystkie strony :D
Jessie ma szlaban na bieganie z rudą po dworze, gdyż młoda ma obsesję na punkcie psich ogonów, a nie chcę by łapała Schejrę za ogon, a Shelmę może sobie łapać, bo jej nic nie zrobi.
To chyba tyle, więcej napiszę po spacerku :D
Ooo... Niech Schejra szybko wraca do zdrowia :)
OdpowiedzUsuńSchejra wracaj szybko do zdrowia.!
OdpowiedzUsuńBiedna mała ;p
Biedna Schejra.. oby szybko wyzdrowiała!
OdpowiedzUsuńPoza tym, świetne fotki (: Szczególnie ładna ta ostatnia z podrzuceniem. Psiak wygląda na mega szczęśliwego.
Zapraszam do siebie na notkę (:
Biedulka... niech szybko do zdrowia wraca :D Mojego Okruszka kiedyś suka od koleżanki pogryzła, na szczęście tak jak w wypadku Schejry to nic poważnego nie było...
OdpowiedzUsuńhttp://blog-na-czterech-lapach.blogspot.com/
http://oczamichomika.blogspot.com/
POZDRAWIAM H&O
Ojoj, ostatnio źle się u Was dzieje, wcześniej przetrącenie małej samochodem, teraz pogryzienie.. Oby Schejra szybko wróciła do normalnego trybu życia z serii : merdam ogonem w górze :D
OdpowiedzUsuńZdjęcia boskie, szczególnie to ostatnie :3
Pozdrawiamy,
ŁAPKA !
Zdrowia życzę!
OdpowiedzUsuńNich wraca do zdrowia! :*
OdpowiedzUsuńBardzo ładne zdjęcie, szczególnie ostatnie *.*