czwartek, 5 grudnia 2013

Nadrabiamy

 Tak, wiem długo, a nawet bardzo długo nic nie pisałam przez brak czasu, spacery, chłopak i co chwilę jakieś urodziny. Ogólnie z czasem jest dość ciężko, ale co jakiś czas będą pokazywać się jakieś posty.
Kaa żyje sobie swoim życiem, niedługo jednak nie jestem w stanie się określić kiedy robimy przeprowadzkę do większego terrarium. Ładnie je i wgl, w sumie o wężu nie da się, aż tyle pisać. Może najwyżej, że na gwiazdkę dostanę od chłopaka drugą zbożówkę odmiany barwnej ghost. Ja jest odmiany amelanistic.
Zdjęcie z internetu, ghost <3

Ogólnie szwagierka posiada samca zbożówki, znam gościa co również ma zbożówkę jednak nie wiem jakiej płci. Sama mam nadzieję, że Kaa to samiczka i ten drugi też mógłby być samiczką, gdyż planuję węże rozmnażać :)
 Jutro jadę po agamę dla chłopaka, oczywiście bez hejtów, że zwierzak to nie odpowiedni prezent na święta, więc już tłumaczę. Jakoś od sierpnia rozmawialiśmy o tym jakie chcielibyśmy zwierzaki, on zdecydował się na kilka z nich, kazałam mu o nich poczytać, poczytał agama brodata odpowiadała mu najbardziej pod względem charakteru i warunków. Zabrałam go do herpetologa-ten opowiedział nam o nich jeszcze więcej 
i zdecydowaliśmy, że bierzemy agamę brodatą. Jutro jedziemy odebrać dwumiesięcznego szkraba <3

U Jess i rudej nic nowego, spacerki, zabawy, sztuczki i komendy. Jess płynnie robi ósemkę między nogami, a teraz uczymy się chodzenia na stopach, stanie spokojnie, robimy kilka małych kroczków i zeskakuje, ale nie poddajemy się i ćwiczymy dalej :)

Dzisiaj robiłam jej zastrzyk w domu i jestem z siebie TAKA dumna :D










wtorek, 22 października 2013

"Help" i "Łeb"

Dzisiaj miałam zamiar się pouczyć jednak siostra przyszła do pokoju i zaczęłyśmy się wygłupiać,a  psy dołączyły i tyle wyszło z nauki. W czasie zabawy weszłam z Schejrą do Narnii , a Jess nas szukała xd. W pewnym momencie ruda złapała mój zeszyt i urwała kawałek kartki z której się uczyłam -.-. 

Z rudą uczymy się komendy "help" nie wiem dlaczego tak brzmi jej nazwa, ale było to pierwsze co mi przyszło do głowy, więc niech już tak będzie. Jak widać ładnie trzyma szarpaka na pysku mimo, że ćwiczyłyśmy na małym pluszowym delfinie xd.


Komenda Jessie "łeb" polega na położeniu przez nią głowy na podłożu, gdy waruje. 

Szkoda, ze przez lampę przymknęła oczy -.-

Na modliszki kasę już mam teraz czekam tylko, aż Bartek załatwi mi mój gatunek :3


środa, 16 października 2013

Nowi lokatorzy i nowe terrarium.



 Jess nadal ma cieczkę, ale suki dostały nowy kosz do spania, w którym mieści się moja siostra ;O

Przez prawie tydzień miałam trzy modliszki. Jednak jedną dałam chłopakowi, która zmarzła i zdechła, więc dałam mu drugą i żyje sobie. Mi została jedna, ale jak gadałam ze znajomym to stwierdził, że chce modliszkę, więc mu ją sprzedałam,a sama kupię sobie znowu phyllocrania paradoxa tak 5 sztuk, gdyż jest to jedna z niewielu modliszek, które można trzymać stadnie :3 Zdjęcie z netu, ale miałam już takie modliszki :D

A Kaa ma nowe terrarium :d

Wyczekujcie informacji o nowych mieszkańcach :)


środa, 9 października 2013

Jesień u nas :)


Korzystając z dnia i tego, że jutro nie idę do szkoły wzięłam suki na dłuższy spacer. Bałam się spuścić Jess ze smyczy dlatego skombinowałam dla niej linkę czytaj 7-8 metrów gumy do skakania i karabińczyk dowiązany, zrobiona rączka i idziemy na spacer. A bałam się z powodu cieczki i tego, że u nas na polach jest masa bażantów, kotów, latających od tak psów, krowy i inne zwierzęta, a nie chciałam, aby jakiś pies ją dorwał, albo żeby poleciała za jakimś zwierzakiem. Na początku wybiegł nam bażant Schejra pobiegła, ale powiedziałam "zostaw, noga" i od razu się zawróciła, Jess nie ufam jeszcze na tyle, aby puścić ją przy uciekających bażantach, od gołębi i kaczek odwołuje się. Następnie zauważyłam kota, kazałam Jessie szukać, wysłałam ją i kota pogoniła znowu "zostaw, noga" i wróciła, Jess też chciała biec, ale linka ją powstrzymała. Po rozciągnięciu się guma miała jakieś 20 metrów, więc wystarczająco, aby Jess mogła sobie wąchać i biegać. Jak wracałyśmy wybiegła do nas jakaś akita szczekając i warcząc, znaczy najpierw usłyszałam, że szczeka, a potem zobaczyłam, że biegnie, więc zawołałam rudą, zapięłam ją na smycz i Jess wzięłam na ręce. Zapięłam rudą, gdyż jakby się wystraszyła to mogłaby biec prosto do domu przebiegając przez jedną z najruchliwszych ulic w mieście, gdzie auta jadą po 80km/h minimalnie. Przez jakiś czas śledził nas jakiś rottweiler.Byłam zadowolona z Jess, bo jak widać nie ma aż takiej wody z mózgu przy cieczce jak się tego spodziewałam przychodziła na zawołanie, nie musiałam nawet ciągnąć linki, wystarczyło, że ją zawołałam. Na końcu nie chciała iść nie wiem co jej się stało, ponieważ w łapki jej się nic nie powbijało, a co kilka kroków się kładła, więc kawałek ją niosłam, a potem szła grzecznie. Mamy również opanowane do perfekcji chodzenie przy nodze u obu psów :) :D   A teraz fotki :D










czwartek, 3 października 2013

Cieczka i choroba

 Od dwóch tygodni siedzimy w domu, gdyż mam zapalenie oskrzeli, więc ćwiczenia tylko w domu. Jess opanowała slalom do perfekcji ! Uczymy się obiegania z lewej potrafi ślicznie, jednak z prawej jeszcze jej się myli i woli obiegać rzeczy z lewej strony, ale ciężko ćwiczymy i się nie poddajemy :)

Jessie ma swoją pierwszą cieczkę już trzeci dzień, jest bardziej ospała i osowiała, widać, że się zmienia i można powiedzieć, że dorasta jednak ze szczeniaka ma jeszcze dużo, szczególnie jej móżdżek i roztargnienie. Skupia się co prawda nadal, ale teraz więcej  śpi, nie chce tyle biegać po dworze.


Na całe szczęście Shelma chyba nie zauważyła, że Jess ma cieczkę albo uległość Jessie sprawia, że czarna jej nie atakuje. Z Szarikiem na razie nie biega tak na wszelki wypadek. Psy jeszcze się nie schodzą, ale zobaczymy co będzie za kilka dni :)

A no i kupujemy nowy aparat w tym roku albo po świętach zobaczymy, na pewno fotki będą lepszej jakości jakoś już niedługo :)



niedziela, 15 września 2013

Pokaz agi i wąż w szkole

Niedawno, bo tydzień temu był w Łodzi w Manufakturze pokaz agility, wzięłam Jessie, chłopaka, koleżankę, aparat i wio na pokaz. Podobała mi się współpraca psów i ich przewodników, wiele dziewczyn, które biegły z psami znam. Jessie oglądała na początku z zaciekawieniem, ale potem poszła spać. Następnie pojechałam z norbim i Jessie do niego. On posiada sukę w typie CSA suki się można powiedzieć bawiły... Bardziej Hana zaczepiała Jessie a ta patrzyła na nią jak na debilkę xd.
















Tag własnie Jessie wygląda u Norbiego xd


Po pokazie psów odbył się pokaz koni, a właściwie my zostaliśmy tylko na pierwszym pokazie jednego konia.







W szkole miałam przygotować autoprezentację, więc przemyciłam węża do szkoły, przygotowałam slajdy o psach i modliszkach i poszłam jako pierwsza. Nagle cała klasa chce mieć węża. Niestety zdolna Marta nie zrobiła mi zdjęcia jak prezentowałam węża, więc mam jego zdjęcie w piórniku i w domu.

A tutaj żarełko, które dostał w nagrodę za dobre zachowanie w szkole





A no i takie tam zabawy norbiego i psów xd


Żeby nie było hejtów Jessie nie boi się siedzieć w tej pościeli, a raczej prześcieradle sama do niego wbiega i się w nim tarza xd.

A swoją drogą umacniamy Jessie zacisk i łapie co raz ładniej. Powoli zaczynamy latać na szarpaczku :)