Dobra dotarłyśmy jakimś cudem do Marty i na spacerek.
Psy oczywiście najbardziej się cieszyły ze spaceru :) Marcie udało się w końcu Rafa na spacer wyciągnąć. Psy się dogadywały, no prawie... ruda i Santa nie przypadły sobie do gustu. Ruda młodą ignoruje, ale jak Sancisko jest nachalne to zdarzają się zgrzyty. Bywa..
Oczywiście mój biały maluch nie mógł przyjść stamtąd równie biały jak wyszedł...
.
A jak się trzęsła to trzeba było ją ogrzać w plecaku Marty :D
Oczywiście bez umalowanych oczu, ale czego nie robi się dla psa :) |
Facepalm |
Młoda będąc mokrą wyglądała jak szczur, tudzież otrzymała nową ksywkę :)
Na końcu trzeba było się wyspać, ale dla małej było to nie lada wyzwanie, gdy jamnik i owczarek ciągle cię wąchają, ale w końcu się udało !
Do domu wracałam koło 17, oczywiście dziękując Marcie za dokładne sprawdzenie mi aurobusu <brawo> na zły dzień... Pojechałam tramwajem, młoda spała mi na kolanach. Do autobusu przenosiłam ją na rękach, gdzie bawiła się na siedzeniu :). Gdy z owego miałam przesiąść się do następnego autobusu szczeniak pod kurtkę i idziemy. W 60 spotkałam dwoje znajomych, na których głos mała wystawiła główkę, a oni zaskoczeni i jednocześnie zauroczeni takim noszeniem szczeniaka :D
Sprawdzam autobusy tak samo jak Ty xD
OdpowiedzUsuńNiee, bo ja zamiast soboty niedzielę,a ty za sobotę dni robocze xd
OdpowiedzUsuńawwww kocham tego pieska ;3
OdpowiedzUsuń