siku. Jedziemy dalej, trochę zabawy, trochę cwaniaczenia jak tu wejść do tych foliówek ? Potem się nie zatrzymywaliśmy i ładnie z powrotem ładnie zasnęła. Ogólnie 2,5 h podróż była niezwykle spokojna, myślałam, że będzie gorzej.
Dojechaliśmy do domu, na podwórku biegała ruda, więc małą na ziemię za bramę i chwilę z nimi posiedziałam, zamknęłam bramę i poszłam się ubrać, ale oczywiście kochana mama otworzyła bramę i musiałam biec za szczeniakiem, który biegł w stronę baaardzo ruchliwej ulicy, dobrze, że mamy dłuuugi wjazd :D. No okej, przyszliśmy do domu, od razu zabawa z rudą, zabawkami i inne zabawy. Mruczek na razie się jej boi , ale mu przejdzie. Dostała pół mokrego, które dostaliśmy od p. Agnieszki i lulu. Potem mama dzwoni, żeby jej bramę otworzyć, to suki i idę do bramy. I tu kolejna niespodzianka, w bramie są dwie małe szpary, które muszę zakryć, bo mała już je znalazła i chciała wyjść... ;/. Ale okej, wróciłyśmy do domu, mama przyniosła zakupy. Jessie wącha torebkę i wącha, wyskakuje razem ze skrzydełkiem kurczaka, to jej zabrałam, to poleciała po drugie.
No i jako szczeniak jest bardzo szczekliwa, dziamie bez przerwy na rudą, a ta nic :D
Ogólnie pierwszy dzień z moimi 8 łapami zaliczam do udanych :) A teraz fotki :)
No nareszcie !
OdpowiedzUsuńUrocza jest, wcześniej na zdjeciach wyglądała jak klucha xD
To co za tydzień się widzimy?
no ba :D
OdpowiedzUsuńGratuluję, młoda jest śliczna!
OdpowiedzUsuńLiczę na częstą fotorelację ^.^